niedziela, 18 lipca 2010

03.07.2010 Gorzów Wlkp - wystawowy piesek ?

03. lipca odbyła się Gorzowska wystawa Psów Rasowych. Tak więc dzień przed toczyły się wielkie przygotowania takie jak wyczesywanie, kąpanie mojego wiejskiego burka i pomaganie przy namiotach na terenie wystawy. Wiadomo, psy dzielą się na brudne i szczęśliwe. Szilot była ponad rok szczęśliwym psiurem a tu nagle pańcia to zmieniła. No ale nadszedł wielki dzień na miejscu byłyśmy ok. 10 przychodzimy na miejsce Aga z Fiegiem, Marysia z Pysią i Klaudia z Lavą już były. Otwieram magazyn, wsadzamy psy do klatek w środku i idziemy popatrzeć na ringi. Udało mi się spotkać z paroma znajomymi , zobaczyć psy które mnie interesowały. No ale zbliżała się godzina 12 czyli główny cel naszego przybycia tutaj, a mianowicie pokazy agility i sztuczek. ( a w jakiej innej sprawie mogłybyśmy się pojawić na wystawie ? :P ) Tak więc ustawiamy ring, znosimy przeszkody, ustawiamy tor. Zaraz słyszymy że wołają nas aby pójść po psy. Przychodzimy - samo południe ponad 30 stopni, ring na słońcu, bez odrobiny cienia, mnóstwo ludzi , mnóstwo psów, różnych odgłosów , zapachów itd.
Kolej moja i Szili, wchodzimy na tor i mimo moich wszelkich obaw Szila mnie nie zawiodła ! Pobiegła wspaniale, bez problemów, bez zrzutki odmowy i wszelkich innych wypatków jakie mogłyby się z naszym szczęściem przytrafić.
Solidne nagrodzenie bernusia po przebiegu , później biegło jeszcze pare innych psów i musiałam iść pomoc, tak więc leżeć zostań i bez problemów :D Kątem oka co róż na nią spoglądałam , obserwowała mnie cały czas ale nie ruszała się z miejsca :D Skończyło się agility, pędem do magazynu dajemy psom pić, i odpocząć jak najdłużej, ale słyszymy że już nas wołają. Idziemy wraz z Olą i Negrą. Wychodzimy na środek, leci muzyka ii.... i nici z układu :P My robiłyśmy co innego i Ola z Negrą co innego. :P Całkowity spontan, pokazy minęły mi bardzo szybko, w ogóle nie słyszałam muzyki ani gadania Oli ( ona zresztą mojego też :P ) . A Szii ? A Szii spisała się wyśmienicie, nie spodziewałam się że pójdzie tak dobrze a widziałam że upadł daje jej się we wznaki. Tak więc koniec piosenki robimy ukłon i schodzimy :D
Później podchodziło do nas dużo ludzi wypytując o moją pracę z Szilą, o nią o agility , o klub :) Było to bardzo, bardzo miłe :)

Podsumowując jestem mega dumna i bardzo zadowolona z mojego Szilota bo wiem że dała z siebie wszystko i super się spisała :)
Poniżej zdjęcia i jeszcze dzisiaj postaram się o notkę odnośnie obozu Fortowego z którego wróciłyśmy w czwartek ;)







Autorzy zdjęć: Klaudia Burzyńska , Agnieszka Marcjasz , Natalia Kropa, LadyLuna ( fbl ) Gorzowski Związek Kynologiczny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz