poniedziałek, 19 lipca 2010

Obóz KA FORT 2010



Od 9 - 15 lipca spędzałyśmy z Szilą aktywnie dni w miejscowości położonej pod Łowiczem - Nieborowie.Jak przyjechaliśmy już czekała na nas Marta z Charliem i Pan Marek z Xinem. Belgowi szybko zaakceptowali Szilota więc poszliśmy po walizki i wpakowałyśmy się do domku, po chwili zaczęli się zjeżdżać inni. Po obiedzie mieliśmy egzamin podczas którego psy były przydzielane do grup, Szila pobiegła baaardzo ładnie ale gorzej ze mną :P Co prawda przebieg bez rzutki i błędów ale jak teraz patrzę to nie cholery nie podoba mi się jak prowadziłam Szilę, robiłam zmiany.
Następnie była kolacja, Magda podała rozkłady kto trafił do jakiej grupy i o której jest jeszcze trening. Z Szilą trafiłyśmy do grupy Basi Kruczyk. Podczas pierwszego spotkania Basia wypytywała jak idzie naszym psom na torze, na jakich etapach nauki jesteśmy, jak wychodzą strefy itp.
Początkowo treningi zaczynały się o 7 rano ale nieludzkie upały już nawet o tej godzinie były nie do wytrzymania tak więc zmieniono na nieludzką godzinę ,treningi zaczynały się od 5 rano :P Trwały po 40 min tak więc przed śniadaniem były 2 treningi a po obiedzie jeszcze jeden godzinny.
Moim zdaniem treningi były prowadzone świetnie, Basia omawiała wszystkie błędy i pokazywała jak można zrobić jedną rzecz na pare sposobów i wybrać ten który najbardziej będzie pasował. Dostałam wiele cennych lekcji, rad które na pewno nie raz mi się przydadzą nie tylko z Panią S. Szila na treningach była super skupiona, pilnowała się, ładnie aportowała. Widziałam że się stara ale co najważniejsze miała z tego zabawę, z uśmiechem na pycholu biegała. Również na obozie pierwszy raz skała 50 cm i to bez żadnych problemów ! Przez cały obóz miała tylko 3 zrzutki :) I ja nie chcąc tego przedobrzyć od czasu do czasu robiłam jej przerwy czyli nie zabierałam jej na trening dlatego że, nie chciałam żeby mi zgasła. Tak więc treningi bez Szili odbijałam sobie w mojej grupie ale i w grupie Marty z Xinem :P Chodziłam z nią na treningi i uczyłam się toru, słuchałam tego co Basia mówi do dziewczyn wyciągając z tego wnioski. Wieczorem spotykałyśmy się z dziewczynami w domkach a na początku u nas odbywały się spotkania belgowych :D Na obozie było ich najwięcej - 17 ! I tak oto codziennie byłam namawiana abym zeszła na tą dobrą drogę czyli belgową :P
Na koniec obozu odbyły się zawody obozowe w których z Szilą zajęłyśmy .... tadaamm ! III miejsce :D :D Byłam baardzo szczęśliwa z mojego maleństwa :)
Tak więc 6 dni minęło niczym pstryknięcie palcem, nie da się opisać tego wszystkiego , tych chwil, poznanych ludzi, psów, zawodów obozowych dwunożnych - uczestników jak i kadry, ogniska, zraszacza na sąsiednim boisku i '' chłopaców z budowy'' haha.

Za rok w 100 % wybieramy się ponownie tak więc mam nadzieje że mogę powiedzieć : Do zobaczenia za rok ! Albo i wcześniej :D

Zapraszam do obejrzenia filmiku!

http://www.youtube.com/watch?v=sjvBGzF0WGE

Pozdrawiamy Magda i Szila!

fot. Iza

niedziela, 18 lipca 2010

03.07.2010 Gorzów Wlkp - wystawowy piesek ?

03. lipca odbyła się Gorzowska wystawa Psów Rasowych. Tak więc dzień przed toczyły się wielkie przygotowania takie jak wyczesywanie, kąpanie mojego wiejskiego burka i pomaganie przy namiotach na terenie wystawy. Wiadomo, psy dzielą się na brudne i szczęśliwe. Szilot była ponad rok szczęśliwym psiurem a tu nagle pańcia to zmieniła. No ale nadszedł wielki dzień na miejscu byłyśmy ok. 10 przychodzimy na miejsce Aga z Fiegiem, Marysia z Pysią i Klaudia z Lavą już były. Otwieram magazyn, wsadzamy psy do klatek w środku i idziemy popatrzeć na ringi. Udało mi się spotkać z paroma znajomymi , zobaczyć psy które mnie interesowały. No ale zbliżała się godzina 12 czyli główny cel naszego przybycia tutaj, a mianowicie pokazy agility i sztuczek. ( a w jakiej innej sprawie mogłybyśmy się pojawić na wystawie ? :P ) Tak więc ustawiamy ring, znosimy przeszkody, ustawiamy tor. Zaraz słyszymy że wołają nas aby pójść po psy. Przychodzimy - samo południe ponad 30 stopni, ring na słońcu, bez odrobiny cienia, mnóstwo ludzi , mnóstwo psów, różnych odgłosów , zapachów itd.
Kolej moja i Szili, wchodzimy na tor i mimo moich wszelkich obaw Szila mnie nie zawiodła ! Pobiegła wspaniale, bez problemów, bez zrzutki odmowy i wszelkich innych wypatków jakie mogłyby się z naszym szczęściem przytrafić.
Solidne nagrodzenie bernusia po przebiegu , później biegło jeszcze pare innych psów i musiałam iść pomoc, tak więc leżeć zostań i bez problemów :D Kątem oka co róż na nią spoglądałam , obserwowała mnie cały czas ale nie ruszała się z miejsca :D Skończyło się agility, pędem do magazynu dajemy psom pić, i odpocząć jak najdłużej, ale słyszymy że już nas wołają. Idziemy wraz z Olą i Negrą. Wychodzimy na środek, leci muzyka ii.... i nici z układu :P My robiłyśmy co innego i Ola z Negrą co innego. :P Całkowity spontan, pokazy minęły mi bardzo szybko, w ogóle nie słyszałam muzyki ani gadania Oli ( ona zresztą mojego też :P ) . A Szii ? A Szii spisała się wyśmienicie, nie spodziewałam się że pójdzie tak dobrze a widziałam że upadł daje jej się we wznaki. Tak więc koniec piosenki robimy ukłon i schodzimy :D
Później podchodziło do nas dużo ludzi wypytując o moją pracę z Szilą, o nią o agility , o klub :) Było to bardzo, bardzo miłe :)

Podsumowując jestem mega dumna i bardzo zadowolona z mojego Szilota bo wiem że dała z siebie wszystko i super się spisała :)
Poniżej zdjęcia i jeszcze dzisiaj postaram się o notkę odnośnie obozu Fortowego z którego wróciłyśmy w czwartek ;)







Autorzy zdjęć: Klaudia Burzyńska , Agnieszka Marcjasz , Natalia Kropa, LadyLuna ( fbl ) Gorzowski Związek Kynologiczny.

piątek, 2 lipca 2010

Strefowanie w wydaniu Szii

Od dwóch treningów mamy w klubie strefy.
Najwięcej ćwiczyłyśmy palisadę, pare razy huśtawkę i kładkę.

Huśtawka -
Z początku Szi miała pewne obawy czy na pewno trzeba tam dalej iść. Ale dzielny z niej Szilot jest więc po 2-3 przypomnieniach co to jest huśtawka ładnie ją biegała, dzielnie zatrzymując się na środku i grzecznie czekając aż ona opadnie po czym ładnie zbiegnąć i zaliczając strefę :D
Kładka -
Za dużo jej nie ćwiczyłyśmy ale gdy Szila biegła na pełnych obrotach i mnie nie było obok to w pięknym stylu ją przeskakiwała, jednak gdy Pańcia biegła równo z pieskiem albo przed - strefa była jak najbardziej. Ale wolę nie ryzykować i będziemy się uczyć zatrzymywania z miseczką.
Palisada-
Najbardziej się jej obawiałam a jak na razie, najładniej wychodzi ! :D
Mamy bardzo ładną strefę zbieganą z zaliczeniem jej w 100 %. Ba nawet na potwierdzenie tego mamy zdjęcia ! 8)

Nawet od tyłu :P

Pisząc tą notkę wzięło mnie coś o na szybkiego zrobiłam filmik.

czwartek, 1 lipca 2010

''Nudne'' trenowanie

Tak więc co tydzień jedziemy na ulicę Olimpijską by móc poskakać na przeszkodach i spotkać się z przyjaciółmi. Wspaniałą atmosferę dopełniają chipsy, ciastka, batony oranżada ii... aparat Natalii oraz kręcenie filmików ( ten zaszczyt przypada mojemu aparatowi :P )

Ogólnie na treningach jest świetnie, psy robią mega postępy, ale moje psisko hm... no na pewno lepiej biega pod tym względem że już jak pokonuje przeszkodę to już nie leci na huuraa na tą następną którą zobaczy tylko grzecznie skręca z Pańcią ^^ . No ale zaczęła ostatnio bardzo brzydko zachowywać się na hopkach - kosić. Nie są to oszałamiające ilości bo na cały trening przypada ok. 3 -4 tyczek zrzuconych ale kiedyś nie było żadnej. No nic trzeba będzie nad tym popracować, tym bardziej że mamy w planach przestawić się na 55 cm... Plany planami - zobaczymy co z tego wyjdzie. No ale trzymajcie kciuki !
Strefy też nie są najgorsze, ale temu poświęcę notkę osobno :P
Tak więc zdjęcia autorstwa Natalii Kropy. :* Jeszcze raz dzięki kochana !


Wysyłamy się , wysyłamy się ! :D




I nagroda :)
PS. Jeszcze tylko tydzień i wyruszamy na obóz Fortowy ! :D