
Od 9 - 15 lipca spędzałyśmy z Szilą aktywnie dni w miejscowości położonej pod Łowiczem - Nieborowie.Jak przyjechaliśmy już czekała na nas Marta z Charliem i Pan Marek z Xinem. Belgowi szybko zaakceptowali Szilota więc poszliśmy po walizki i wpakowałyśmy się do domku, po chwili zaczęli się zjeżdżać inni. Po obiedzie mieliśmy egzamin podczas którego psy były przydzielane do grup, Szila pobiegła baaardzo ładnie ale gorzej ze mną :P Co prawda przebieg bez rzutki i błędów ale jak teraz patrzę to nie cholery nie podoba mi się jak prowadziłam Szilę, robiłam zmiany.
Następnie była kolacja, Magda podała rozkłady kto trafił do jakiej grupy i o której jest jeszcze trening. Z Szilą trafiłyśmy do grupy Basi Kruczyk. Podczas pierwszego spotkania Basia wypytywała jak idzie naszym psom na torze, na jakich etapach nauki jesteśmy, jak wychodzą strefy itp.
Początkowo treningi zaczynały się o 7 rano ale nieludzkie upały już nawet o tej godzinie były nie do wytrzymania tak więc zmieniono na nieludzką godzinę ,treningi zaczynały się od 5 rano :P Trwały po 40 min tak więc przed śniadaniem były 2 treningi a po obiedzie jeszcze jeden godzinny.
Moim zdaniem treningi były prowadzone świetnie, Basia omawiała wszystkie błędy i pokazywała jak można zrobić jedną rzecz na pare sposobów i wybrać ten który najbardziej będzie pasował. Dostałam wiele cennych lekcji, rad które na pewno nie raz mi się przydadzą nie tylko z Panią S. Szila na treningach była super skupiona, pilnowała się, ładnie aportowała. Widziałam że się stara ale co najważniejsze miała z tego zabawę, z uśmiechem na pycholu biegała. Również na obozie pierwszy raz skała 50 cm i to bez żadnych problemów ! Przez cały obóz miała tylko 3 zrzutki :) I ja nie chcąc tego przedobrzyć od czasu do czasu robiłam jej przerwy czyli nie zabierałam jej na trening dlatego że, nie chciałam żeby mi zgasła. Tak więc treningi bez Szili odbijałam sobie w mojej grupie ale i w grupie Marty z Xinem :P Chodziłam z nią na treningi i uczyłam się toru, słuchałam tego co Basia mówi do dziewczyn wyciągając z tego wnioski. Wieczorem spotykałyśmy się z dziewczynami w domkach a na początku u nas odbywały się spotkania belgowych :D Na obozie było ich najwięcej - 17 ! I tak oto codziennie byłam namawiana abym zeszła na tą dobrą drogę czyli belgową :P
Na koniec obozu odbyły się zawody obozowe w których z Szilą zajęłyśmy .... tadaamm ! III miejsce :D :D Byłam baardzo szczęśliwa z mojego maleństwa :)
Tak więc 6 dni minęło niczym pstryknięcie palcem, nie da się opisać tego wszystkiego , tych chwil, poznanych ludzi, psów, zawodów obozowych dwunożnych - uczestników jak i kadry, ogniska, zraszacza na sąsiednim boisku i '' chłopaców z budowy'' haha.
Za rok w 100 % wybieramy się ponownie tak więc mam nadzieje że mogę powiedzieć : Do zobaczenia za rok ! Albo i wcześniej :D
Zapraszam do obejrzenia filmiku!
http://www.youtube.com/watch?v=sjvBGzF0WGE
Pozdrawiamy Magda i Szila!
fot. Iza