poniedziałek, 23 sierpnia 2010

Zmiany...

Szila jakieś 3,5 tyg. temu zaczęła kuleć na spacerze w deszczu, byliśmy pewni że sobie coś naciągnęła i podjechaliśmy do weta - ograniczenie ruchu i zero skakania. Tydzień temu pakuję rzeczy na trening Szila wstaje i piszczy od tam tej pory cały czas kulała. Nazajutrz było lepiej ale gdy wchodziliśmy do weta znowu zaczęła kuleć. Dostaliśmy tabletki i jeżeli następnego dnia będzie dobra poprawa to mogłybyśmy jechać na normalny trening i zawody. Poprawa była i to duża ale.. To jest już koniec historii Szila i agility, chciałam żeby skończyła się inaczej... Tym bardziej że jeżeli kulawizna powróci za jakiś czas znowu - prześwietlenie i prawdopodobnie blokady. Za bardzo się boję że to może powrócić, coś może się pogorszyć. Jednakże obie pokochałyśmy agility, więc nie wytrzymałym i pojechałam jeszcze raz do weta. Rozmawiałam z nim dość długo na temat powrotu agility. I można powiedzieć że wyciągnęłam taki hm... kompromis (?) Szilot będzie rekreacyjnie biegać na torze ale tylko na strefach, slalomie, tunelach czyli tych elementach nieskokowych.
Ten sezon miał być ostatnim takim pełnym agilitowym sezonem, właśnie powinniśmy być na seminarium, za 4 dni powinniśmy jechać na zawody do Wrocławia, następnie na zakończenie wakacji do Goleniowa w pełni agilitować ze znajomymi a pare dni później w Witnicy na pokazach sztuczek. Teraz siedzimy w domu, przebiegi we Wrocławiu będziemy oglądać na ytb i trzymać kciuki za wszystkich znajomych, w Goleniowie to będziemy raczej robić za operatora kamery, paparazzi no chyba że mój pies się przełamie do Fast Dogowiej Kładki to może sobie trochę pobiegamy w przerwach jedynie co to nie odpuścimy pokazów w Witnicy :) Bo teraz będziemy się głównie rozwijać pod tym kątem no z agility można powiedzieć ze też bo będzie nauka slalomu ponownie :P No tak się ma jak na własne życzenia spieprza się coś psu i nie idzie tego tak łatwo naprawić jak się rozwaliło a szkoda :P



I na koniec zdjęcia MOJEGO MISZCZA. Nigdy bym nie sadziła że uda nam się tak dużo zrobić i zajść tak daleko w agility. Szi uwielbia mnie zaskakiwać za co ją niesamowicie kocham.



Mój Mistrz, od niej wszystko się zaczęło. Cała pasja, klub. Bez niej nie byłoby niczego.

Jednakże mam nadzieje że pokazałyśmy z Szilą że z bernem też można coś robić, bern też może biegać na torze, robić to dobrze i mieć z tego ogromną frajdę.

14 komentarzy:

  1. Biedna :( Pozdrowienia dla niej, niech szybko wraca do zdrowia ;)
    Aga i Lottie (http://bordereklotka.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak mi przykro... :( Trzymajcie się cieplutko! Dużo zdrówka dla Szilota!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nieeee! D: Dlaczego?! ;(
    Przykro mi, naprawdę szkoda. Cieszcie się jednak życiem, bo to jest dla psa i psiarza najważniejsze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurcze, strasznie mi przykro...i to tuż przed debiutem we Wrocławiu...
    Czytając posta widac jaka wielka przyjaźń Was łączy! Zawsze Was podziwiałam i podziwiac będę :) Wiem że Szila nie raz nas jeszcze zaskoczy jak nie w agi to w sztuczkach. Wiem że się nie poddacie, bo z tego posta aż bije optymizm;)
    Trzymajcie się!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo nam przykro z powodu Szilotka...
    Bardzo dobrze radziła sobie na torze.
    I tak jak napisała Zuzia, od zawsze Was podziwiałam. Jesteście niesamowite, pamiętajcie o tym :).
    Ale zdrowie psa jest najważniejsze, Wiem, że to jeszcze nie koniec Magdy i Szili, na pewno się w czymś odnajdziecie.
    Trzymajcie się :))

    OdpowiedzUsuń
  6. A i jeszcze jedno! Twój post sprawił że głębiej zastanowiłam się nad pewną rzeczą. Otóż jakiś miesiąc przed wakacjami stwierdziłam że nie ma sensu chodzic ze Snoopym na treningi skoro on się ciągle rozprasza, kiedyś jeszcze ładnie biegał ale było coraz gorzej, kompletnie brakowało mu motywacji. Także agi trenowaliśmy tylko w ogrodzie i czasami na łące.
    Dzięki tej notce stwierdziłam że jednak warto próbowac, pracowac, kombinowac i nie poddawac się skoro ma się taką możliwośc.
    Dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki za komentarz na blogu :) Twoje słowa strasznie mnie podbudowują! Teraz wiem że najwięcej można zdziałac ciężką pracą. Znów obudziła się we mnie nadzieja ;) Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurczę, naprawdę szkoda, że nie będzie wam dane wziąć udział w zawodach... :( I nie mam pojęcia, jak ty potrafisz w takiej chwili tak optymistycznie myśleć - ale to dobrze. :) Wręcz ci zazdroszczę tego optymizmu. ^^ I gratuluję ci, wam, że zaszłyście tak daleko. :)

    Trzymajcie się! ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj, naprawdę szkoda. Trzymajcie się. Jesteście świetnym duetem! Mam nadzieje, że będzie kiedyś okazja do spotkania.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie dziwię się wcale ... Jeszcze jak spoglądałam na film na YT i zobaczyłam jaki ten pies jest spasiony! SZOK. Szkoda tylko że musiałaś jej zrobić krzywdę zanim uznałaś że to koniec. Ja życzę suni zrzucenia wagi żeby nie przeciążało to jej nóg

    OdpowiedzUsuń
  12. Kornelia,
    Czy Ty oby oglądałaś moje filmy ? Chyba nie, bo Szila waży całe 33 kg ( więc porównaj sobie z zapasionymi berneńczykami a propos berneńczyk powinien waży 40 w górę to tak dla przypomnienia ) i pierwszy raz od 4 lat mój pies ma futro które jest w dodatku nawet trochę puchate. Nikt z aglitowców ( a trochę ich znamy;) ) nie zwracał mi uwagi że mój pies ma nadwagę a co dopiero jest SPASIONY ! ! Hodowcy mówią mi wręcz odwrotnie.
    Więc czasami warto pomyśleć zanim się coś napisze.

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak ale to nie do końca berneńczyk i ma dużo mniej w kłębie. A znajomi mogą nie chcieć robić ci przykrości. Film oglądałam z 30 sierpnia i była to jedna wielka kulka. Wszystko co napisałam było przemyślane ;) Trochę więcej uznania jak ktoś dobrze mówi

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie, gdyby coś było nie tak to uwierz, powiedzieli by. Co Ty wygadujesz nie ma dużo mniej w kłębie przy wzroście 63 cm ( suki bpp mają od 58 do 66 ) i waży 33 kg ! A suka znajomej waży 8 kg więcej przy takim wzroście i sędzina zwróciła uwagę że jest za chuda ... Z nadwagą NIGDY nie było problemu bo mój pies nie jestem typem żarłacza , wręcz mam z nią problemy bo nie chce jeść ! Dziewczyno czy Ty kiedykolwiek widziałaś berneńczyka ?!

    OdpowiedzUsuń