środa, 15 września 2010

To nie jest Nasz koniec ! ;)

Boże, jaki wstyd znowu długo nie pisałam... No ale zakończenie wakacji, szkoła misja zajmuje dużo czasu :P
No więc tak po kolei :
1.
28. sierpnia zrobiliśmy klubowe zakończenie wakacji :D Co prawda była nas tylko trójka - ci którzy nigdzie akurat nie wyjechali, nie rozchorowali się ;) Było świetnie oprócz tego że przywitał nas widok rozkopanego terenu... Najpierw poćwiczyliśmy slalom gdy nasi rodzice rozpalali grilla. Oczywiście jak zawsze nie udało nam się zrobić prostego slalomu no ale poćwiczyłam pare razy z Szilą na tyle ile się dało efekt - nie byłam z tego zadowolona. Później z dziewczynami poszłyśmy z przeszkodami na boisko. Był to również pierwszy trening kiedy Szi skała tyczki na ziemi czego nie mogła zrozumieć przez co zwolniła i nie wysyłała się... Ale i tak byłam zadowolona:)
Na dowód tego mamy filmik. ( KLIK ! )
Po treningu zabrałyśmy do nas Negrowe gdzie przez resztę dnia i poniedziałek leniuchowałyśmy, łaziłyśmy po mieście, chodziłyśmy na spacer w piżamach, ah no i wizyta w sklepie PCV oraz zoologicznym. A to zmierza do.... punktu drugiego :P

2.
31 sierpnia spędziłyśmy dzień na agilitowym zakończeniu wakacji w klubie agility FAST DOGS pod okiem Jelle. Było bardzo fajnie, atmosfera jak zawsze świetna oraz bardzo cenne rady za co bardzo wszystkim dziękuję:)
Tym razem Szi skakała na S i widziałam dużą różnicę - wysyła się, przyśpieszyła i miała o wiele większą frajdę. Ale tak największą radością dla mnie było to że Szila : robiła bez problemów goleniowską kładkę oraz huśtawkę ;o co kiedyś było nie możliwe. Nie można również zapomnieć o pięknym slalomie wyszło jej o wiele ładniej niż w niedzielę w torku za każdym razem mi bardzo ładnie wchodziła i nie wybijała się z super tempem:)







Zdjęcia autorstwa Oli Świerszcz :) Czekam jeszcze na fotki i może jakiś filmik od sióstr Wołoszczyk :P

3.

5. września zostałyśmy zaproszone na pokazy sztuczek do Witnicy na dożynki ( za co jeszcze raz dziękujemy naszej drogiej Pani Ali ! :) ) posztuczkowałyśmy ( teksty gdy Szila wchodziłą mi na uda i plecy - bezcenne ! :D ) , dostałyśmy ucho i świetnego jeżyka piszczącego ( który służy nam do nauki pewnej sztuczki którą zdradzę później ;) ) spotkaliśmy ze znajomymi, obejrzeliśmy zwierzaki, zjedliśmy pizze oraz następny punkt - agilitowanie u Negrowych w ogrodzie ! :D Było suuper, kocham biegać z labem i Szilotem:) Wróciliśmy jakoś po 23 my jak i rodzice bawiliśmy się świeeetnie!



4.

12.września trening agility który był wspaniały ! super biegało mi się z Szilą i pierwszy raz na prawdę spodobało mi się jak poprowadziłam Szilę ! :D Po naszym treningu przywitaliśmy grupę początkującą :) W piątek jadę na ich trening , porobić zdjęcia :)

A oto zdjęcie naszego ( niepełnego - brakuje 3 teamów ;) ) składu :)


Czyli jakoś dajemy radę i żyjemy :) Co drugi dzień sobie co nie co sztuczkujemy, codzienne spacery i wariacje Szili - aż jestem sama na siebie zła że nie biorę aparatu, żeby to uwiecznić.
Oraz jednym z świeżych newsów jest to że Szi nauczyła się ''odbijać'' od naszego specjalnego drzewka ;)

Pozdrawiamy !