poniedziałek, 17 października 2011
Filmik Urodzinowy
http://www.youtube.com/watch?v=e9fbtvmoi7s
piątek, 7 października 2011
To już rok ?!
07.10.2010
Może komuś wyda się to dziwne ale dla mnie to zdjęcie najbardziej kojarzy się z tym dniem. Szila dostała jednej z największej w swoim życiu głupawki, zacieszając jak nigdy i ganiając ile sił w łapach w tedy też dostałam wspaniały telefon – ‘' Jest dziewucha dla Ciebie ! '' Tego jak bardzo byłam szczęśliwa nie da się opisać. Były piski radości jak i łzy ( oczywiście szczęścia ;) )
06.11.2010
Pierwszy raz zobaczyłam ją na żywo :D To tym bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu że w niej jest to coś, to coś czego szukałam :)
03.12.2010 - po pokonaniu wszystkich przeszkód technicznych ( psujący się samochód, prawie nie przejezdna, lodowata droga do Gorzowa, korki, przejazdy kolejowe, mijaliśmy wypadek, w samym Poznaniu prawie godzinę na światłach i mama nie mogła się powstrzymać żeby nie zajechać tylko na ‘chwilę’ do jednego sklepu.. ) które mogły nas zatrzymać w końcu udało nam się dojechać. Było już ciemno, otworzyły się drzwi do domu, wyleciał komitet powitalny a za nim w świetle stojąc na progu była Tia - wyglądała w tedy jak aniołek i muszę się przyznać że zupełnie nie kontaktowałam i nic do mnie nie docierało, czy ktoś do mnie mówił, czy jakiś pies podszedł aż do momentu gdy wzięłam ją na ręce a ona wylizała mnie całą :D Chwilę przywitaliśmy się, pogadaliśmy, dokumenty podpisane i ruszyłyśmy w drogą - naszą WSPÓLNĄ drogę:)
Jaka jest Tia? Jest spełnieniem moich marzeń – świetnym przyjacielem który dotrzymuje mi dosłownie cały czas kroku czy to w domu czy na dworze. Strasznie mi się to podoba bo np. wystarczy że ja wyjdę do innego pokoju ona już idzie za mną tata może jej machać czymkolwiek przed oczami a ona to oleje i maszeruje w moją stronę:)
Jest psem z dużym popędem łupu, szarpać uwielbiała się od małego i co mi się strasznie podobało to , to że tak na prawdę nigdy nie musiałam uczyć ją puszczania. Gdy ja przestawałam się szarpać ona też, do tego jest żarta więc klikać możemy też na jedzonko ( chodź strasznie to zaniedbałyśmy i ostatni raz klikałyśmy pół roku temu?...) Pasję aportu zdecydowanie ma ( w domu muszę chować kapcie bo mi wszystkie znosi, na dworze jest gorzej bo szyszek nie pochowam ;) ) ale sęk tkwi w tym że ja jej skopałam aport i nie umiałam naprawić, chodź receptura była bardzo prosta - rzut za rzut i ot cała filozofia. Teraz rzeczy do ręki ładnie mi przynosi z piłeczką bez sznurka to mamy różnie - czasami pod nogi ładnie puści czasami metr ode mnie i zaczyna ją 'paść' no ale wiemy jak z tego wychodzić więc dajemy radę :)
Tryb włączam się do pracy - ma genialny, gorzej z wyłączeniem ;) Przez co jest psem za którego trzeba myśleć bo opcji ''dość'' nie posiada...
Minia pt ' Noo Pańcia dawaj robimy coś! '
Co do sportów... dopiero zaczynamy... więc za dużo powiedzieć nie mogę ale się staramy i mamy mega frajdę z tego :)
Miałyśmy kilka wzlotów i upadków z których zdecydowanie nie wyszłybyśmy tak, bez pomocy pewnej osoby i muszę tutaj ogromnie podziękować Marcie. Nie ukrywam że zależało mi także na kontakcie z hodowcą, żeby mieć dobry no i mam hm... bardzo dobry ;) Marta bardzo, bardzo dziękuję Ci za tą kruszynę, dziękuję za to że mi zaufałaś, dziękuję za pracę jaką włożyłaś w nią oraz OGROMNE DZIĘKI ZA WSPARCIE :!: Wiem, że lepiej trafić nie mogłam :)
A i wielkie dzięki dla Pauli bo zamęczałam Cię nie raz filmikami, nie mogę również zapomnieć o Agnieszce i Oli - ogromne dzięki dziewczyny :)
Strasznie się cieszę że spotkałam na drodze właśnie tego psa, właśnie JĄ.
STO LAT MÓJ KOCHANY TIOTKU :!: :!:
Bądź nadal tak samo kochany świrem a ja będę próbowała dotrzymać Ci kroku :)
Chodź czasami nadal nie mogę uwierzyć w to że mam swojego własnego, wyczekanego, wymarzonego bordera :)
Wczoraj Pan listonosz przyniósł dwie paczuszki w sam raz na urodziny – 3 fastbacki i Hero xtra, chciałam dzisiaj ale zobaczę jak to wyjdzie, bądź co bądź w nie długim czasie mamy zamiar pójść pociapać dekle w końcu :)
Filmik będzie, ale troszkę później ;)
Dwa zaległe filmiki
9-7 lipiec nasze pierwsze seminarium agilitowe oraz pierwsze kroki we frisbee na ladc. KLIK !
Pierwszy obóz agilitowy, Trachy 2011 KLIK!
czwartek, 21 lipca 2011
03.07.2011 - wystawa w Gorzowie
To był dla nas wielki dzień dlatego że, ja i Tia debiutowałyśmy na ringu wystawowym. Z początku się stresowałam ale później jakoś samo z siebie mi przeszło. Pewnie dzięki świetnemu towarzystwu;)
A więc zostały proszone suczki z klasy szczeniąt w której była Tiśka oraz Sarcia - jej siostra. Wchodzimy na ring na którym czeka sympatyczna sędzina ze słowami : A z Tobą to będę miała nie złą zagadkę ;) Następnie pokazanie zębów i kółeczko. Pierwsze - myślę sobie yes! nie capnęła mnie ! ( co niestety zdarzało się Młodej zrobić ) ale zaraz, zaraz patrzę trzeba biec kolejne i w tym momencie cap :P ( co oczywiście zostało uwiecznione:P ) kolejna rzecz - opis - trochę to trwało dlatego że Pani Ula myślała nad Tijkowym kolorem, czyli co z tym fantem zrobić. Przy okazji dając mi rady odnośnie wystawiania oraz usłyszałam kilka bardzo fajnych słów odnośnie wyglądu - jest bardzo ładną suczką ale jednak ten kolor. No nic, mi to w niczym nie przeszkadza ba, mi się ona taka bardzo, bardzo podoba bo jest jedyną w swoim rodzaju mleczną czekoladą z orzechami;)
Z ringu zeszłyśmy zadowolone z oceną NO ale za to jakim fajnym opisem !
''średniej wielkości suczka, o dosyć lekkiej kości, dobre proporcje, głowa o dobrych proporcjach, dosyć mocna, dobrze osadzone i noszone uszy, ładna szyja, prosty grzbiet, dobre kontowania przodu i tyłu. Niestety przewaga bieli w umaszczeniu powoduje obniżenie oceny.''
Po ocenie nadszedł czas na pokazy w których również brałyśmy udział za co dziękuję :)
Na pierwszy ogień poszedł bernuś. Po 3 miesiącach bez trenowania pokazała że berneńczyk też może biegać w agility ! Co prawda nie było to 100 % co może z siebie dać ale pogoda - duszno, parno- nie sprzyjała Szilotowi. Jednakże ludzie docenili ją i usłyszałam kilka miłych komentarzy:)
Po Szilowym biegu poszłam po Tiota. Tak,tak dziewczyna ma już za sobą swój pierwszy występ z dużą publicznością, psami, muzyką oraz innymi rozproszeniami ! Zdała wzorowo :) Pracowała normalnie jak na podwórku ignorując rozproszenia :D
Powstał również filmik ogólnie z całej wystawy KLIK
Dzień po wystawie czyli 4 lipca minęło 7 miesięcy odkąd Sisino Jetki są w nowych domach
Tak było jeszcze nie dawno..
A teraz
Przez to że pada deszcz zaraz zamierzam się zabrać za drugą notką o aktywnym weekendzie;)
Pozdrawiamy !
poniedziałek, 20 czerwca 2011
Czerwcowy Poznań czyli kolejna odsłona DCDC!
Wczorajszy dzień czyli 19 czerwca spędziliśmy na kolejnych zawodach frisbee ( jakoś tak się składa że na agilitowych w tym roku na żadnych nie będę:/ ) Wyruszyłyśmy po 7 pociągiem odbywając pierwszą, samotną podróż pkp nawet trafiając na cytadele bez żadnych problemów i
błądzenia - jestem z siebie dumna! ( przemilczę o tym że na powrotny się spóźniłyśmy.. :P ) Na
miejscu były już Negrowe,Snoopowe, Meowe i Lavowe miałam również okazję poznać Shivowe :D
Jestem strasznie dumna z mojego Tieczka bo dziewczyna spisała się prawie że na medal! To co we Wrocławiu było naszym utrapieniem czyli Tia nie mogąca uspokoić swoich emocji no bo przecież tam jest friiisbeee oni tam coś roobią, ganiają! ja też chcę! tak tym razem było o wiele lepiej, ba! Nawet się położyła i przez chwilę przysnęła;) Jedynie co to na początku po zabawie z Lomo która następnie biegała za dyskiem trochę pojęczała ale pańcia miała szarpaczek to się piesio ogarnął. Do tego później popływała i popiłeczkowała. Czyli dzień idealny, świetnie było znów się spotkać ze wszystkimi znajomymi oraz poznać nowych. Do tego w końcu zobaczyłyśmy Piksela - cudownego brata Tii oraz a co pochwalimy się też tym że Sisi i Marta zajęły pierwsze miejsce w Startersach!
A teraz zdjęcia by Agnieszka Marcjasz
Dziękujemy za uwagę i pozdrawiamy !
środa, 8 czerwca 2011
11 czerwiec 2011 - 5 lat razem
Dokładnie 11 czerwca 2011 minie 5 lat odkąd Szila jest u mnie. Przez ten czas taki wiele się wydarzyło a jeszcze więcej zmieniło. Szila z bojaźliwego i strachliwego psa który ani myślał zbliżyć się do obcej osoby albo nie daj boże psa stała się zupełnie inna. W szczególności do psów, przestała się ich bać do tego stopnia że jak coś się dzieje ona jest tam pierwsza aby rozdzielać. Z ludźmi jest raczej ok, czasami ktoś jej się nie spodoba ale po jakimś czasie mija jej i doprasza się fajnego żarełka. Strach daje o sobie rzadko znać z czego się ogromnie cieszę, bo największym strachem jakim mógł być to był tunel. To aby przeszła nie cały metrowy(?) z Royala zajęło nam ponad miesiąc czasu, także tym udowodniła mi jakim wielkim jest psem oraz to że nigdy nie można się poddawać.
Ale dzięki temu przez przypadek dowiedziałam się o agility i tak o to z pozbywania się strachu doszłyśmy do ogromnej pasji. Treningi, obozy, seminaria sprawiły że wiele się nauczyłyśmy oraz poznałyśmy świetnych ludzi w tym kilku przyjaciół:) Na treningach bardzo starający się pies w domu ideał przyjaciela. Czego chcieć więcej? Jak najdłuższych lat razem:)
Na razie taki oto skromny wpis ale na dłuższy nie mam sił - jest lato a ja na antybiotyku... mam nadzieje że jak najszybciej się wyleczę i wynagrodzę to psom w weekend ( przez co notka z wyprzedzeniem ;) )
A teraz filmik :)
KLIK ! wersja pierwotna na żabie ba ytb zablokowało
Wersja z podmienionym dźwiękiem na ytb KLIK!
Pozdrawiamy !
środa, 1 czerwca 2011
Odkurzanie
Kurcze 3 miesiące to bardzo dużo czasu. Wydarzyło się wiele rzeczy min.
Trening z Paulą i Włóczką.
Na tym treningu zobaczyłam jak wygląda idealny team - właściciel i pies czyli Paula i Wena. Będę dążyć do tego żeby choć trochę Wam kiedyś dorównać:)
Tikowe pół-urodziny ( przy okazji których prześwietliłyśmy bioderka i łokcie - super !:D )
FILMIK KLIK !
Wypad do trójmiasta
oraz spotkanie z Kasią Korsą
i Loganem oraz Kasią i Festerem.
Zdjęcia z Sopotu by Kasia Jakubczyk ( KLIK! ) oraz z Gdyńskiej plaży ( KLIK ! )
Piąte (!) urodziny Szili !
Nie mogę w to uwierzyć ale mój mistrz skończył już 5 lat ! A pamiętam to gdy ją pierwszy raz zobaczyłam, pierwsze leżeć które wyszło, pierwszy spacer... wszystkie na wzloty i upadki:) Ona jest dla mnie przykładem tego że z każdym psem można wyjść ze wszystkich problemów i nie zależnie od rasy można Coś robić i robić to dobrze, ba można COŚ osiągnąć !
Sto lat Sziluś!
Spacerowo-treningowy wypad do Szczecina i Goleniowa.
Udało nam się wyrwać i spotkać z dziewczynami. I w końcu poznać genialną sukę - Astę! Spacerek i ludzie genialni - jak zawsze ;) Przy okazji Tia pierwszy raz pływała! Na drugi dzień krótki trening agility.. aż żal było wracać..
Zdjęcia z wodowania ( KLIK ! )
Oraz najświeższe - Wrocław DCDC przy okazji zaliczając genialny trening u jakże świetnej trenerki Olgi Kwiecień-Maniewskiej
I tutaj napiszę coś więcej.;)
To był fantastyczny weekend. Na treningu dowiedziałam się o wielu ważnych ćwiczeniach które można zrobić psem na sucho, poza torem dzięki czemu przełożenie tego na przeszkody, bieg jest o wiele łatwiejsze dla psa i przewodnika. Tia spisała się na prawdę fajnie - aportowała, zostawała ( nawet w tedy gdy piszcząca zabawka przeleciała koło nosa i wylądowała obok niej) i tunelowała tak jak wcześniej nam to nie wychodziło ! Byłam tym zaskoczona i zachwycona. Jedynie co to opanowanie - leży u nas to strasznie dlatego bierzemy się za to ostro i mam nadzieję że do seminarium będę już miała normalnego burka i w tedy gdy trzeba również spokojnego :)
Następnego dnia o 8 wyruszyliśmy na park południowy gdzie udało nam się trafić bez problemów ( gorzej z powrotem :P ). Jak dotarliśmy na miejsce pierwsze kogo poznaliśmy to nowego stworka Natalii czyli Lomo - genialna dziewczynka. Następnie spotkanie z Martą i jej ferajną w tym Sisi - matką Tii. Świetnie było móc znowu się spotkać i porozmawiać na żywo. Oprócz tego poznaliśmy jeszcze wiele innych osób tych dobrze nam znanych i tych mniej.
W międzyczasie oglądania występów wędrowałyśmy z Tią urozmaicając sobie czas szarpaczkiem albo piłeczką. Dziewczyna spisała się na medal - ładnie się odwoływała, skupiała oraz pracowała mimo tylu psów biegających i szczekających wokół. W niedzielę również byłyśmy ale na bardzo krótko bo o 11 musiałyśmy iść na pociąg powrotny do domu. Gdyby tylko nie sytuacja na początku w pociągu wyjazd był by wręcz idealny.
Czyli podsumowując lepiej czasu spędzić nie mogłam, wszystkim bardzo za to dziękuję i mam nadzieję że do zobaczenia nie długo!
Pozdrawiamy ! Magda, Szila i Tia !
PS. BARDZO dziękuję autorom zdjęć i Hani Zetowej za logo!